piątek, 10 kwietnia 2015

Prolog

Od autora: Ojej, trochę czasu zleciało, od kiedy po raz ostatni tu zaglądałam, więc nie będę go teraz marnować na rozpisywanie się o takich banałach jak problemy ze zdrowiem i napięty grafik. Poniżej, drodzy czytelnicy możecie przeczytać prolog Teorii Uporządkowanych Marzeń. Zapraszam i chętnie wysłucham waszych opinii, zwłaszcza tych zawierających konstruktywną krytykę. ;)  
__________*___________ 

  Pewnego razu żył sobie Chłopiec. Jego rodzice byli bardzo bogatymi ludźmi, prowadzącymi interesy, które miał po nich przejąć. Kiedy będzie już duży i dojrzały, oczywiście

 Chłopiec jako mały szkrab bał się potworów spod łóżka, bo co wieczór krzyczały, jakby z podłogi jego pokoju na piętrze, tuż nad gabinetem Ojca. Dlatego rodzice wynajęli nianię, żeby go uspokoiła i otarła z delikatnych policzków łzy, które tak jak rzeka ucieka od swojego źródła, spływały strugami z dużych przestraszonych oczu. 

 Kiedy chłopiec był starszy, miał problemy w przyswajaniu wiedzy z matematyki, co bardzo go stresowało, bo uczono go, że jest lepszy od wszystkich, we wszystkim, oczywiście. Dlatego rodzice wynajęli prywatnego nauczyciela, żeby pomógł mu pokonać tą wstydliwą dla niego niedoskonałość. W końcu życie człowieka to podróż ku doskonałości, czyż nie?

 Kiedy chłopiec urósł jeszcze, i to bardzo szybko - tak że trzeba było wymienić całą garderobę nie tylko w związku z nowym sezonem ale i jego wzrostem, z którego był dumny, - stał się pełen złości, która wylewała się z niego przez usta i ręce, jak woda wylewająca się z nieszczelnego naczynia. Dlatego rodzice wynajęli terapeutę ze świetnymi rekomendacjami, żeby nauczył go nad tą złością panować. Bo dziury w naczyniach trzeba przecież łatać, jeśli mają się w przyszłości do czegoś jeszcze nadawać, oczywiście.
 Jakiś czas później chłopiec dorósł i nie był już chłopcem, - jak każde dziecko w wieku 17 lat, nie licząc Piotrusia Pana, który dalej co noc werbował porzuconych chłopców do swojej kompanii, - ale praktycznie mężczyzną. Ten dziwny stan, kiedy nie do końca wiemy, kim jesteśmy: dzieckiem, czy dorosłym przez wszystkich określany jest jako okres dojrzewania, w którym chodzi ponoć o to, żeby doszlifować wszystkie krawędzie naszej osobowości, a w ten sposób bryła, którą  jesteśmy nabierze kształtów człowieka, którym mamy się stać.  

 Ale czy Chłopiec, o imieniu jednego z Aniołów, miał jeszcze do czego dorastać? Nie wiedział. Szczerze mówiąc nie on jeden nie wiedział. Jego rodzice, ponoć wszystko wiedzieli doskonale na każdy temat: Jak ma wyglądać idealna rodzina, jak ma się zarabiać pieniądze, jak wypowiadać w towarzystwie na tematy związane z polityką, ale nie wiedzieli jak poradzić sobie z nastolatkiem, który w niczym nie przypominał Chłopca, którego zaplanowali według wszystkich wskazówek. Dlatego nie radzili sobie z nim wcale, dali mu wolną rękę - największe marzenie siedemnastolatków. 

A co stało się z nim później? Zagubił się i nikt, nawet On sam, nie wiedział gdzie podział się ten chłopiec. Podobno każdy potrzebuje mieć swojego Anioła Stróża, a zagubieni potrzebują go najbardziej.

środa, 12 listopada 2014

Nowy Początek

Witam!
 To któryś z kolei blog, który dostał szansę ujrzenia światła dziennego. Co prawda różni się nieco od poprzednich dwóch, których tytułów nie wspomnę, byście przypadkiem na nie nie natrafili. Jest inny, bo publikowane tutaj przeze mnie historie nie mają nic wspólnego z kiedykolwiek przeczytaną przeze mnie literaturą, ale są w zupełności skutkiem działania mojej wyobraźni. Jest też inny, gdyż obiecałam sobie go nie porzucić. Dlatego może się walić, palić, ale do ukończenia przynajmniej jednego opowiadania nie opuszczę "Jaśminowych Opowiadań".
  Idea blogu to stworzenie takiego miejsca, w którym będę mogła dzielić się z wami moimi bazgrołami, oraz pozostawiać je waszej ocenie.  Dlatego wdzięczna będę, za każdy komentarz, który zostanie tu opublikowany i z entuzjazmem na niego odpowiem. :)
  Kolejny profit, jaki mam nadzieję uda mi się czerpać z moich działań, to nabycie pewności siebie i wyrobienie sobie stylu pisarskiego. Jedną z moich pasji jest pisanie, a marzeniem wydanie chociaż jednej swojej książki. Może i mój styl nie jest wystarczająco dobry, albo akcja okaże się dla was momentami nudna, ale wiem, że do celu trzeba dążyć z niesamowitym uporem.
  Tak więc zapraszam serdecznie, do śledzenia mojego bloga! Może któreś z opowiadań was zainteresuje?
Do napisania,
Jasmine

xoxo
SZABLON WYKONANY PRZEZ TYLER DLA BLOGA
http://jasminowe-opowiadania.blogspot.com/